czwartek, 31 maja 2012
Rozdział drugi
Toranna tej nocy nie mogła zasnąć. Wierciła się w łóżku już kilka godzin, szukając dobrej pozycji do zaśnięcia, bez skutku. Nie mogła się pogodzić z myślą, że walizki już spakowane, a jutro o tej godzinie będzie w nowym domu. Spojrzała na siostrę.
- Śpisz?- Zapytała szeptem Toranna. Audelinne nie odpowiedziała, co było potwierdzeniem, że jednak zasnęła. Wstała i zapaliła świecę, nie chcąc budzić siostry lampą. Pociągając za sobą za dużą dla niej białą koszulę nocną. Wyszła w pokoju w celu napicia się wody.
Rose również nie mogła spać. Siedziała na swoim łóżku w malutkim, ciemnym pokoiku. Właśnie jutro pożegna się z córkami. Albo raczej sierotami, które potraktowała jak córki. Gdy chciała je zaadoptować, odmówili jej z powodu braku męża. Usłyszała czyjeś kroki, dlatego wyszła na korytarz i zobaczyła piękną, młodą dziewczynę, która spojrzała w jej kierunku.
Tak strasznie się ucieszyła, gdy zobaczyła ciocią Rose. Od razu do niej podeszła. Uśmiechnęła się, oświetlając jej i swoją twarz. Rose była śpiąca, natomiast ona- obudzona jak nigdy dotąd. Za żadne litry wody nie zdołałaby teraz pójść spać.
- Przepraszam, ja nie mogłam zasnąć…- Tłumaczyła się młodsza bliźniaczka. Właścicielka domu dziecka jedynie się uśmiechnęła.
- Tak samo jak ja- wyszeptała z uśmiechem Rose- Chodź kochanie- powiedziawszy to pociągnęła ją za rękaw i obie weszły do pokoju przyszywanej cioci.
Toranna usiadła na łóżku a Rose stała przed nią. Przez chwilę rozmawiały o bzdurach; o pogodzie, jak smakował obiad i takie tematy o jakich rozmawiają normalni ludzie. Aż nagle zapadła cisza, a Toranna odważyła się zacząć niemiły temat.
- To już jutro- Spojrzała na swoje ręce, nie mając odwagi patrzeć na osobę stojącą przed nią- Osiemnastka była dziś, a jutro już będzie po wszystkim- Nagle dziewczyna ucichła. Pobyła nieruchomo kilka sekund, a po chwili wybuchła mieszanką emocji- Już będzie po wszystkim! I nigdy się nie zobaczymy! A później znowu znajdziesz tymczasowe dzieci! Nieprawdaż?! Jesteśmy dla ciebie jak samochody! Naprawiasz nas i oddajesz! A wiesz co?! Ja nie czuje się naprawiona!
Rose specjalnie nie zareagowała na ten wybuch. Jedynie lekko rozchyliła wargi. Gdy skończyła bliźniaczka przestała mówić, przytuliła ją, a ona wtuliła się w nią mocząc jej piżamę od łez. Pocałowała ją w czoło i pogłaskała po głowie. Gdy w końcu poczuła, że może mówić bez dławienia łzy, spojrzała na nią.
- Będę Cię zawsze kochać, niezależnie od tego gdzie jesteś, rozumiesz? Jesteś moim największym skarbem, a trzymałabym Cię tu do śmierci. Rozumiem, że nadal jest w tobie…- kobieta próbowała dobrać dobre słowa- zguba i smutek, ale ja zawsze przy tobie będę.
Toranna kiwnęła głową, wycierając sobie łzy. Już nie płakała, nie po tak pięknej wypowiedzi słów swojej kochanej, cioci, a raczej kochanej mamie Rose. Wiedziała, że ani Mamą ani Ciocią nie jest, ale chciałaby. Wtedy by była szczęśliwa.
- Chcę Ci coś dać- Rose miała już uśmiech na twarzy. Wstała i podeszła do drewnianej komody, która otworzyła się skrzypiąc. Wyjęła z niej małą czerwoną szkatułkę. Podeszła do przeszywanej córki, a raczej kucnęła przy niej. Położyła jąprzed nią tak, by obie widziały co jest w środku. Otworzyła tajemnicze pudełko i z niej wyciągnęła piękny, srebrny naszyjnik. Toranna nigdy nie widziała piękniejszego.
- To twojej mamy- Powiedziała nieśmiało Rose- Dał mi go twój tata, gdy was oddawał- po chwili wyglądała jakby wahała się przed czymś, a później już usiadła obok Toranny – Nosiłam go przez jakiś czas, ale później przestałam- uśmiechnęła się pod nosem i założyła go bliźniaczce. Wyglądała w nim ślicznie, tak jak jej matka by wyglądała.
- Ma on bardzo potężną moc, taką która nic nie przezwycięży. Nie ma znaczenia, gdzie będziesz, czy jaka będziesz. To uczucie będzie z tobą na zawsze. Najsilniejsza rzecz na świecie, kochanie- po tych słowach przytuliły się, a gdy chciała dokończyć zdanie Toranna zrobiła to za nią.
- Miłość.
_________________________________________________________
Dziekuje za wszystkie piekne komentarze, ktore biore do serca.
Ogólnie mi się podoba ten rozdział, a wam?
Spodobał Ci się mój blog? Śmiało reklamuj, polecaj! (byłabym wdzięczna)
2komentarze= następny post
Komentarze karmią wenę.
PIOSENKA DO ROZDZIAŁU, KLIKNIJ.
Tatia Cheney,
xo, xo, xo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Boziu, płakać mi się chciało normalnie ;C Tak się tylko zastanawiam, dlaczego ten rozdział jest trzeci, bo jakoś nie pamiętam, żebym czytała drugi xD Ale mniejsza o to. Fajnie piszesz i to się liczy <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy ;*
Oj, wiem. ROZDZIAŁ DRUGI.
Usuńale z mojego kompa coś nie można poprawić :/
E, tam. Ważne, że fajnie ci wyszło ^^ Nie mogę się kurde doczekać, aż akcja się bardziej rozkręci <33
Usuń+Przy okazji chciałabym cię zaprosić na mojego nowego bloga. Bardzo zależałoby mi na twojej opinii [venatorzy.blogspot.com]. Z góry dziękuję i czekam na czwarty(?) xD
Buźkii ;*
Juz poprawione ;D wpadne, na pewno. <33
Usuńw tym rozdziale było coś co ujmowało mnie ii już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńhttp://las-tontas-no-van-al-cielo.blogspot.com nowy rozdział :)
Odpowiadam na Twój komentarz:
OdpowiedzUsuńUgh, z moją głową zapomnę xD Ale z wielką chęcią w następnej notce polecę twojego bloga ^^
I nie pytam się Ciebie o zdanie, bo i tak to zrobię ;P ;*
Bardzo fajny blog. Dodaje do obserwowanych, zrewanżujesz się? http://wiki-me-and-you.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz reklamę pisz na moim blogu :D
Kochana nie mam na razie czasu żeby przeczytać ale jak tylko znajdę to tu wpadnę :D
OdpowiedzUsuńAle super ! Gratuluję pierwszego miejsca! Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńNie ma za co, ale jakoś nie widzę żebyś dodała do obserwowanych. :)
OdpowiedzUsuńfajny :P
OdpowiedzUsuńbardzo dobre opowiadanie :) podoba mi się!
OdpowiedzUsuńświetne! :) ale to trochę niesprawiedliwe, że Toranna dostała naszyjnik,a Audelinne nic :D ale może się to zmieni ;D czekam na następny oczywiście :)
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie ;]
OdpowiedzUsuń